Nie lubię różów ale te serwetki mnie oczarowały.
Długo leżały, aż w końcu się doczekały i wkomponowały się w moje świeczniki.
Czeka je jeszcze jedna warstwa lakieru. Zdjęcia jak zwykle marne o tle nie wspomnę, no cóż nie potrafię się dogadać z aparatem.
Śliczne :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne :)
OdpowiedzUsuńSą śliczne! Jak ja bym chciała takie cuda umieć robić...
OdpowiedzUsuńSuper no i z moim ulubionym kwiatem.
OdpowiedzUsuńróżowe raz, dwa, trzy :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne, z pewnością stworzą miły klimat
OdpowiedzUsuńwe wnętrzu domu:)