Obserwatorzy

niedziela, 1 kwietnia 2012

Karczoch

Po długiej nieobecności powracam

Na usprawiedliwienie jej mam tylko jedno: brak czasu (spowodowany pracą, nowotworem taty, rodziną  i odchudzaniem).  Nie powiem wszystko mnie przerasta, tym bardziej że pojawiły się u mnie stany depresyjne.

Nie mam czasu na robótki ręczne,  wolne chwile staram się spędzać na siłowni gdzie wypalam tłuszczyk.

Zrzuciłam już 19,7 kg  

Pierwsze w życiu karczochowate jajo powstało, z wielkim bólem bo miałam tępe szpilki i wbijanie ich w styropianowe jajo przysparzało mi troszkę bólu, ale efekt mnie zadowala.




11 komentarzy:

  1. Witaj Kochana po dłuuuugiej nieobecności:) dzwoniłam do Ciebie kiedyś ale niestety nie odebrałaś :) mam nadzieję, że skoro wróciłaś do życia to się jakoś na kawkę umówimy.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję tych zgubionych kilogramów i podziwiam wytrwałość,a szpilki dobrze jest wbijać zwykłym naparstkiem do szycia,bardzo "oszczędza" paluszki.powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Piękna ozdoba na Święta;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze widzieć, że jesteś! Kasiu, trzymam kciuki i przesyłam dobre myśli - nie dawaj się depresji.
    A jajko karczochowe jest śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluję zgubionych kilogramów.Jajo jest energetyczne-to pewnie przez kolory.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚLiczne jajko zrobiłaś
    Podziwiam za te 19,7 kg. czy to tylko siłownia czy dieta jakaś? Chętnie przyjmę parę rad:)
    Wytrwałości i siły życzę w tych trudnych chwilach:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękno jajo :)

    GRatuluję wytrwałości i 19, prawie 20 kg! :D świetna robota :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu! Bardzo Ci dziękuję za wymiankową paczkę! Kolczyki już miałam w pracy, a tej torebki papierowej też będę używać! Czyli wszystko się przyda :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszczę samozaparcia/sama próbuję schudnąć....
    Karczoch-cudo.
    Zapraszam na rozdawajkę książkową/to moja pierwsza/:
    http://jawora.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak sobie ostatnio pomyślałam, że Twój blog jakoś mi tak zaginął w nowościach postowych, wchodzę a tu niespodzianka coś się pojawiło co prawda miesiąc temu, ale jest:)
    Gratuluje nowej wagi:) Super!!!
    Życzę zdrowia całej rodzinie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam kciuki za Twoje zrzucanie wagi(zazdroszczę trochę samozaparcia) i za Twoją rodzinkę,by wszystko było jak najlepiej

    OdpowiedzUsuń